Pokazywanie postów oznaczonych etykietą październik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą październik. Pokaż wszystkie posty

 Październik

1 października 2021

Pierwsze czytanie   Ba 1,15-22

Psalm                       Ps 79

Ewangelia               Łk 10,13-16

Jezus upominał: Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał. Tak często źle mówimy o kapłanach, a przecież każdy wyświęcony kapłan, nawet taki, który na co dzień swoim przykładem nie spełnia naszych wyobrażeń o świętości, jest jednak „posłańcem” głoszącym słowa Boga i kto nim gardzi, gardzi Bogiem. A przecież oni są tacy sami jak my, też grzeszni i często słabi. Czy ja o sobie samym będę głośno źle mówił?

Bardzo dobrze odnoszą się do naszych czasów te wersety psalmu: Boże, poganie wtargnęli do Twego dziedzictwa, zbezcześcili Twój święty przybytek, Jeruzalem obrócili w ruiny. Ciała sług Twoich wydali na pastwę ptaków z nieba, zwierzętom ziemskim ciała Twoich wiernych. … . Przedmiotem wzgardy staliśmy się dla sąsiadów, igraszką i pośmiewiskiem dla otoczenia.

2 października 2021

Pierwsze czytanie      Wj 23,20-23

Psalm                           Ps 91

Ewangelia                   Mt 18,1-5.10

Dzisiejszy dzień liturgia poświęca aniołom stróżom,

Dawno temu, jeszcze gdy byłem całkiem mały, mama nauczyła mnie takiej modlitwy do anioła stróża:

Aniele Boży, stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój, rano wieczór, we dnie, w nocy, bądź mi zawsze ku pomocy, strzeż mnie od wszelkiego złego i zaprowadź do żywota wiecznego – Amen. Była ona prze długi czas elementem moich pacierzy rannych i wieczornych, potem jakoś z tego obrazka anioła przeprowadzającego małe dziecko przez most nad rzeką wyrosłem, modlitwy poniechałem.

Potem zacząłem się zastanawiać skąd się w ogóle wzięły anioły, skoro w żadnym opisie biblijnym nie ma mowy o ich pochodzeniu. Są obecni, pojawiają się ludziom, ale skąd się wzięli? Zacząłem czytać Biblię coraz dokładniej rozdział po rozdziale i nic – ani słowa. Ale w taki sposób zaczęło się moje regularne czytanie Biblii.

Dopiero niewiele lat temu trafiłem na jakieś poważniejsze publikacje popularno-teologiczne na ich temat. Wróciłem, a w każdym razie staram się wrócić do „kontaktu” z moim aniołem. Zacząłem też dostrzegać odwoływania do aniołów w literaturze, zwłaszcza epoki romantyzmu.

Może ta moja droga do zobaczenia aniołów jest realizacją polecenia, które Bóg przekazał kiedyś Ludowi Wybranemu za pośrednictwem Mojżesza, a potem w psalmie, który zresztą był u powstania tej modlitwy?

Mojżesz: Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa.

Psalm: Bo rozkazał swoim aniołom, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.

Jako dziecko prosiłem mego anioła o opiekę, potem jakoś ta wiara osłabła, teraz wraca, a do tego jeszcze zachęcają słowa Chrystusa, by nie filozofować za dużo, tylko jak dziecko uwierzyć w Boże słowa: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

3 października 2021

Pierwsze czytanie     Rdz 2,18-24

Psalm                          Ps 128

Drugie czytanie         Hbr 2,9-11

Ewangelia                   Mk 10,2-16

Dużo dziś o małżeństwie, o mężczyźnie i kobiecie. Że zostali stworzeni dla siebie wzajemnie, że szczęściem jest „bogobojna” rodzina. Bogobojny w języku biblijnym oznacza prawość, uczciwość w całym życiu, we wszystkich jego aspektach. Mamy za sobą sześćdziesiąt lat małżeństwa, wydaje mi się, że nie całkiem złego, a to już daje prawo do pewnych osądów. Były oczywiście okresy lepsze i gorsze, ale wciąż jesteśmy razem i cieszymy się z dzieci i wnuków, po prostu cieszymy się Bożym błogosławieństwem naszego związku.  Często zadaję sobie pytanie jak to się stało, jak tyle lat wytrzymaliśmy i przeszli przez tyle różnych pokus i trudności we wzajemnych stosunkach, przy tak różnych charakterach i tak różnym sposobie reagowania na zdarzenia. I równie często odpowiadam sobie, że to dzięki temu momentowi przed laty, gdy w obecności księdza przyrzekaliśmy sobie miłość, poprosili  o, i przyjęli, sakrament małżeństwa. Nie pamiętam dokładnie, ale myślę, że w dużej mierze kojarzyło się nam to wówczas z tymi miłymi stronami życia, również ze wspólnym łożem, ze wspólnymi wycieczkami. A życie pokazało, że miłość to nie tylko wspólne łoże w sypialni, ale też wspólne „łoże boleści”, wspólne przeżywanie i pokonywanie trudności. To wzajemna tolerancja różnych, odmiennych, a bywa, że konfliktowych, osobowości małżonków i dzieci. I dopiero taka miłość, oparta o sakrament, daje siłę przetrwania i sama przemienia się, udoskonala, mimo iż zmienia swoje zewnętrzne objawy i oczekiwania. W musicalu Skrzypek na Dachu bohater pyta swoją małżonkę czy ty mnie kochasz? A ona odpowiada, że przez lata gotuje mu jedzenie, dba o dom i niego samego, pierze jego bieliznę, więc o co pyta. To właśnie jest dojrzewanie miłości i codzienność małżeństwa, od pocałunku po ceremonii ślubnej, do prania bielizny.

4 października 2021

Pierwsze czytanie    Jon 1,1-2,1.11

Psalm                        Jon 2, 3. 4. 5. 8 (R.: por. 7c)

Ewangelia                Łk 10,25-37

Co mi mówi historia Jonasza? Przed Bogiem nie ma schowka, nie ma ucieczki. Bóg swój plan realizuje w różny sposób, mimo naszego oporu. Człowiek może na każdy Boży plan odpowiedzieć NIE. Wówczas Bóg stwarza warunki, w których człowiek, mający przecież wolną wolę, może wciąż odpowiedzieć NIE, ale może też powiedzieć TAK, wycofać się z poprzedniego NIE. Tak było z Jonaszem, którego połknęła wielka ryba. Bóg polecił mu iść do grzesznego miasta Niniwy, Jonasz powiedział najpierw NIE, uciekł przed realizacją Bożego planu, ale potem, podczas burzy na morzu, przyznał się do tego, nie tylko przed sobą samym, ale też przed załogą okrętu, którym płynął, i nie tylko że się przyznał, ale też był gotów ponieść konsekwencje. Bóg nałożył na niego karę (trzy dni w ciemnościach wnętrza wielkiej ryby), ale też wydostał z nieszczęścia. Jonasz się zreflektował, poszedł do Niniwy i skutecznie głosił tam wezwanie do nawrócenia. Ta historia bardzo mi przypomina istotę naszego sakramentu pojednania - spowiedzi. Nie chciałem postępować wg Bożych wskazówek, zgrzeszyłem, „uciekłem przed Bogiem”, konsekwencje mego grzechu ponoszę ja sam, ale dotykają one też innych, niewinnych, bo żyję przecież w jakimś społeczeństwie, potem zorientowałem się w swoim błędzie, przyznałem się do tego podczas spowiedzi, dostałem pokutę i musiałem zadość uczynić, ale też dostałem rozgrzeszenie, Bóg „zapomniał” o moim nieposłuszeństwie.

5 października 2021

Pierwsze czytanie     Jon 3, 1-10

Psalm                         Ps 130

Ewangelia                 Łk 10,38-42

Król Niniwy po wołaniu Jonasza o grzechach miasta rozkazał:

Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Ludzie i zwierzęta niech przyobleką się w wory. Niech żarliwie wołają do Boga! Niechaj każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami.

Niniwa, miasto rozległe i bardzo zepsute. Z treści czytania można się domyślać, że król Niniwy, jej władca, był tak samo zepsuty jak jego poddani.

I w tym wielkim i zepsutym mieście pojawia się prorok - Boży posłaniec wskazujący to zepsucie i nawołujący do poprawy. Jonasz, który jeszcze niedawno uciekał przed głosem Boga. Teraz idzie we w zasadzie wrogie mu otoczenie i wskazuje błędy i drogi poprawy.

A w naszym świecie, teraz w XXI wieku? Nasz dzisiejszy świat, zwłaszcza ten zwany Zachodnim, pełny dobrobytu i usilnie, pod różnego rodzaju presją, rozprzestrzeniający swe zepsute idee na kraje słabsze, a więc od niego zależne. Czy postąpi podobnie jak to było w Niniwie? Władca Niniwy zrozumiał i w konsekwencji nie tylko sam wszedł na drogę poprawy, ale nakazał to wszystkim mieszkańcom miasta - swoim podwładnym, nawet i zwierzętom, widocznie zwierzęta, a więc przyroda, natura w całości, cierpiała z powodu ludzkich błędów.

Kościół, najsilniej głosem papieża, wskazuje na panujące zło i też wskazuje drogi poprawy. Nawołuje do poszanowania życia, sprawiedliwości społecznej, środowiska jako Bożego dzieła, mającego nam służyć, ale poddanego naszej opiece i trosce. Jak postąpią władcy tego naszego świata? Czy zrozumieją to wołanie? Bóg odstąpił od zniszczenia Niniwy, ale oni zrozumieli, a co będzie z nami, czy też zechcemy zrozumieć?

A ja, jako jeden z tej wielkiej liczby mieszkańców współczesnej Niniwy, czy ja sam przyoblekę wór pokutny i odmienię swoje złe postępowanie? Wiem o tym, że też muszę to zrobić, tylko nie wiem jak.

6 października 2021

Pierwsze czytanie    Jon 4, 1-11

Psalm                        Ps 86

Ewangelia                Łk 11,1-4

W dalszym ciągu sprawa Jonasza i naszego tu i teraz. Pan Bóg nas wychowuje i poucza nie zawsze bezpośrednio słowami, jak za czasów Patriarchów, albo twarzą w twarz, jak było z Mojżeszem. Pan Bóg działa przez naturę. Jonaszowi dał osłonę przed słońcem w postaci krzewu, który wyrósł w odpowiednim miejscu i czasie, potem posłużył się robakiem, który ten krzew uszkodził i Jonasz znów znalazł się w palących promieniach. To wszystko po to, by Jonasz zrozumiał Bożą troskę o nas wszystkich, o całe Jego stworzenie, aby zrozumiał Bożą miłość i miłosierdzie, ale też Jego panowanie nad stworzeniem.

Może te obecne nieszczęścia, które na nas spadają tak obficie, pandemia, klimat, ekologia, klęski naturalne, też są Bożymi narzędziami w stosunku do nas, byśmy zrozumieli naszą kruchość bytu i pojęli całkowitą zależność od Niego, a jednocześnie Jego miłosierdzie i miłość ku całemu stworzeniu.

7 października 2021

Pierwsze czytanie     Ml 3, 13-20a    

Psalm                       Ps 1

Ewangelia                Łk 11,5-13

Wciąż wraca do mnie niepokój sumienia oto, że tyle razy w tych refleksjach piszę o tym, co powinniśmy, albo nie powinniśmy robić, ale większość tego w kategoriach ogółu, jako bliżej nieokreśleni „my”. Nie potrafię jakoś z tego wszystkiego wyłowić konkretu dla mnie samego, jak w jakiej sytuacji w moim własnym, codziennym życiu, mam konkretnie ja sam się zachować. I czy z tego, co pamiętam i czego doświadczam jak się zachowuję mogę być zadowolony?

Tyle razy modlę się w intencji córek, wnuków, braci z rodzinami. Ale ja sam mało odczuwam potrzebę nawet zdalnego kontaktu z braćmi, z samotną Małgosią, z Bartkiem. Ograniczam się do modlitwy, a i ta modlitwa to raczej odmawianie regułek modlitewnych, a nie wręcz natarczywe prośby z serca. Tu akurat dzisiejsza Ewangelia dodaje mi więcej wyrzutów, ale też wskazówek. Ci, którzy przynieśli do Jezusa sparaliżowanego musieli chociaż trochę wierzyć, że nie trudzą się nadaremnie. Sam paralityk nie musiał być przekonany, że to pomoże, ale wszyscy podjęli trud. A nuż się uda. Więc była tam bodaj mała wiara i nadzieja, które się spełniły. Tylko oni wszyscy nie ograniczali się do westchnień „dobrze by było go tam zanieść”, oni wzięli i zanieśli. Podjęli ze swej strony jakieś działanie.

Ja sam, skoro nie potrafię dostrzec pola do konkretnego działania, to przynajmniej muszę podjąć wysiłek modlitewny, ale taki prawdziwy, nie jednorazowe, zdawkowe polecenie Panu Bogu danego problemu. Teraz znowu wątpliwość: jeśli wypadki rozwijają się w dobrym kierunku, to oczywiście muszę podziękować jakoś Panu Bogu, to nie ulega wątpliwości, ale czy mogę bez zarozumiałości myśleć, że to odpowiedź na moją prośbę? A może to nie moja modlitwa tylko kogoś innego była przez Pana przyjęta? A może w ogóle tak miało być, niezależnie od mojego czy kogoś innego wstawiennictwa? Jak bardzo kształtujemy nasze pojęcia o Bogu na nasze podobieństwo, podczas gdy jest przecież odwrotnie, to my zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga.

8 października 2021

Pierwsze czytanie       Jl 1, 13-15; 2, 1-2

Psalm                         Ps 9

Ewangelia                  Łk 11,15-26

Chwalić Cię będę, Panie, całym sercem moim, opowiem wszystkie cudowne Twe dzieła.

Tak ja sam mam postępować, nie tylko wierzyć i odmawiać modlitwy, po cichu, w myślach, ale też przede wszystkim całym sercem, tzn. całym sobą, całym moim zachowaniem i sposobem bycia opowiadać otoczeniu o Bogu. Ale co to właściwie znaczy, jak to robić w praktyce, w domu, w sklepie, na ulicy? Jeszcze w Polsce przed laty był zwyczaj, że przechodząc czy jadąc autobusem, koło kościoła, zdejmowało się czapkę, albo żegnało. Ten zwyczaj stopniowo zanikał, ale jeszcze w czasach moich ostatnich pobytów w Kraju, gdy jechałem autobusem koło kościoła na Mikołowskiej, widziałem kilka osób tak robiących, ja też starałem się, ale jakoś w ukryciu. A powinienem był właśnie otwarciej tak jak te inne osoby, które widziałem, bo to one dawały dobry przykład i świadectwo, a nie ja,

9 października 2021

Pierwsze czytanie    Jl 4, 12-21

Psalm                          Ps 97

Ewangelia                  Łk 11,27-28

Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają. 

Egipt będzie wydany na spustoszenie, a Edom zamieni się w straszną pustynię z powodu nieprawości uczynionych względem synów judzkich, gdyż krew niewinną przelewali w ich ziemi. Lecz ziemia Judy na wieki będzie zamieszkana, a Jeruzalem z pokolenia na pokolenie. «Bo czyż pozwolę, by krew ich pozostała bez pomsty? Nie pozostawię bez pomsty».

Na pewno z tych czytań można snuć wnioski o naszej przyszłości, o jakiejś formie kary dla tych, np., którzy działają na rzecz eutanazji, aborcji, manipulacji genetycznych. Tylko to wszystko znowu będą moje wnioski adresowane do „nich”. A jaki wniosek dla mnie, konkretnie pod adresem Jurka? Jakich nieprawości się dopuszczam i muszę się z tego poprawić? Unikanie mówienia prawdy, nawet tej niewygodnej, zrzędzenie i psioczenie, nawet w duchu, na okoliczności i pod adresem różnych ludzi, pochopna ocena innych albo poniechanie ich obrony, gdy nie znamy okoliczności (można ocenić działanie, a nie osobę). Niby proste, a tak trudne w konkretnych sytuacjach. A może tak jak niewidomi, którym Jezus przywrócił wzrok, powinienem stale prosić o pomoc w tych sprawach, bodaj mego anioła stróża, żeby już nie zawracać głowy Panu Jezusowi.

10 października 2021

Pierwsze czytanie   Mdr 7, 7-11

Psalm                       Ps 90

Drugie czytanie      Hbr 4, 12-13

Ewangelia               Mk 10, 17-30

Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem, i przyszedł mi z pomocą duch Mądrości. Staram się co dzień rano, a również w ciągu dnia w różnych sytuacjach, prosić Ducha Świętego o pokierowanie mną.  Modlę się o to, ale na ile te moje modlitwy są modlitwą z pełnym zawierzeniem w dobrą odpowiedź, a na ile klepaniem pacierza? Jak mogę to ocenić? Potrafię tylko powiedzieć tyle, że prawie nigdy nie czułem jakiejś wewnętrznej przemocy ku czynieniu wyraźnie złego kroku.

Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca. Powróć, Panie, jak długo będziesz zwlekał? Bądź litościwy dla sług Twoich!

11 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 1, 1-7

Psalm                        Ps 98

Ewangelia                Łk 11,29-32

Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!

Na ile zasługuję na łaskę i pokój, o których pisze św. Paweł?  Wciąż staram się robić jakiś rachunek sumienia, myślimy z Krystyną o spowiedzi, ale ciągle ten sam problem nas obydwoje powstrzymuje, mianowicie nie potrafimy naszych codziennych spraw zobaczyć w kategoriach zła i dobra, takiego zła, z którego trzeba by się spowiadać. Wciąż wydaje mi się, że nie grzeszymy świadomymi uczynkami. Ale nie daje mi spokoju myśl, że w spowiedzi powszechnej podczas mszy mówię o myśli, mowie, uczynku i zaniedbaniu. Złe uczynki to tylko jedna część tego, z czego powinienem zrobić swój rachunek. Co z złymi myślami, szczegółowym omawianiem czyichś błędów i podsumowaniem, że on jest złym człowiekiem, nie że źle postąpił, tylko że on jest zły? A zaniedbania tam, gdzie mógłbym coś dobrego zrobić, a nie zrobiłem?

12 października 2021

Pierwsze czytanie  Rz 1,16-25

Psalm                      Ps 19

Ewangelia              Łk 11,37-41

Różne nauki, takie jak np. biologia, mikrobiologia, nauki o ewolucji, astronomia, fizyka nuklearna i szereg podobnych, wnikają coraz głębiej w przeszłość ziemi i wszechświata i próbują, przy pomocy hipotez, wyjaśnić skąd się to wszystko wzięło, jaki był początek. Była czarna dziura, czy jej nie było, z jakiej linii ewolucyjnej pochodzi człowiek, czy jest życie poza nami? Często wyniki szczegółowych badań potwierdzają którąś z hipotez, a to najczęściej prowadzi do nowych pytań. Mnie w tej chwili interesuje odpowiedź na pytanie – jeśli nawet była ta czarna dziura czy wielki wybuch, od którego wszystko się zaczęło, to w czym była ta czarna dziura, albo co wybuchło? Nie sądzę by kiedykolwiek jakaś teoria to wyjaśniła do końca. My, ludzie wierzący, odpowiadamy, że to dzieło Boże. Ale na pytanie kto to jest Bóg i skąd się wziął, też mamy jedną odpowiedź, nie do udowodnienia żadnymi naukowymi doświadczeniami. Tutaj wchodzi w grę kwestia wiary, bo gdyby pojawiły się dowody, to była by to wiedza, a nie wiara. Tylko że naszą wiarę podpiera właśnie ta tak bogata różnorodność świata, jak w psalmie: Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon. Dzień opowiada dniowi, noc nocy wiadomość przekazuje.

Nie są to słowa ani nie jest to mowa, których by dźwięku nie usłyszano. Ich głos się rozchodzi po całej ziemi, ich słowa aż po krańce świata.

Przypomina mi się powiedzenie gdzieś przeczytane, że wysiłki nauki w tej kwestii są jak wspinaczka na wysoki, niedostępny szczyt. Gdy któryś ze wspinaczy już na niego wejdzie, dumny z sukcesu, to okazuje się, że na tym szczycie od dawna siedzi już teolog.

13 października 2021

Pierwsze czytanie         Rz 2,1-11

Psalm                              Ps 62

Ewangelia                      Łk 11,42-46

Chwała zaś, cześć i pokój spotkają każdego, kto czyni dobrze – najpierw Żyda, a potem Greka. Albowiem u Boga nie ma względu na osobę.

Jedynie w Bogu szukaj spokoju, duszo moja, bo od Niego pochodzi moja nadzieja.  Niemal od samego początku nie podoba mi się zachowanie Magdy w związku z Arturem. W moim pojęciu za mało czasu, myśli i uwagi poświęca swojej własnej rodzinie, a cała jest skoncentrowana na nim. Czy nie powinienem zaprzestać myśli o tym? Tam, gdzie jest wyraźna potrzeba zwrócić uwagę, ale więcej się modlić by Pan Bóg się tym zajął według swojej wiedzy, a nie ja swoim sądzeniem. Bo te moje sądy przenoszą się bezwiednie na mój stosunek do Artura. Jakim prawem mogę go osądzać, skorogo do końca nie znam.

W każdym czasie Jemu ufaj, narodzie. Przed Nim wylejcie wasze serca, Bóg jest naszą ucieczką.

Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą.    

14 października 2021

Pierwsze czytanie     Rz 3,21-30a

Psalm                         Ps 130

Ewangelia                 Łk 11,47-54

Mam już tyle lat, że według ludzkich doświadczeń mogę się spodziewać każdej chwili odwołania z tego świata. Odwołanie, to też sąd, to stanięcie twarzą w twarz z całą prawdą o mnie. Czy się tego boję? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Boję się, bo czy sobie z tego zdaję sprawę, czy nie, czy o tym teraz pamiętam, czy dawno zapomniałem, moje życie pełne było dużych albo mniejszych grzechów, a niewiele mam w pamięci naprawdę dobrych uczynków zrobionych świadomie, z tzw. miłości bliźniego.  Gdyby Bóg miał mnie sądzić wg uczynków, według litery prawa, to przepadłem. Ale jest dalszy ciąg tej odpowiedzi, a jest tym wiara i nadzieja, nadzieja i wiara w Boże miłosierdzie i sprawiedliwość właśnie Boża, miłosierna, a nie ślepo ważąca dobro/zło. To taka, o której pisze św. Paweł, sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża dostępna przez wiarę w Jezusa Chrystusa. To samo stulecia wcześniej wyrażał psalmista, pisząc Pokładam nadzieję w Panu, dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie. W sumie boję się czy nie? Nie wiem.

Teraz inny motyw z dzisiejszej ewangelii, mniej osobisty, bardziej ogólny. Otóż po jakiejś ostrej przemowie Jezusa, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby Go pochwycić na jakimś słowie. A jak postępują teraz, dzisiaj, media, wyrażające przecież trendy polityczne? Wystarczy przeczytać albo wysłuchać w TV relacji o wystąpieniach papieża czy biskupów. Nagłaśniane są pojedyncze, wyrwane z kontekstu, słowa albo zdania przydatne do tworzenia zlej opinii.

15 października 2021

Pierwsze czytanie      Rz 4,1-8

Psalm                          Ps 32

Ewangelia                   Łk 12,1-7

Mam być jak Abraham, który nie znał jeszcze żadnych przykazań, ani żadnych innych prawideł dobra i zła, ale uwierzył Bogu, którego przecież też tak na dobre nie znał, tyle, że wiedział, że jakiś Bóg istnieje i ma władzę nad nami. Uwierzył, że ma zostawić wszystko co miał i pójść w zupełnie nieznane. Abraham uwierzył i stał się nam praojcem w wierze, jak nazywa go biblia.

Ale stał się tym do dziś wspominanym praojcem, bo po uwierzeniu, podjął zadanie i poszedł. Nauka dla mnie: wierzyć, ale skoro wierzę, to potem żyć według tej wiary. Sama wiara to za mało, same czyny nie wystarczają bez tego podłoża wiary. To jest to, o czym pisze św. Paweł: Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to policzone za sprawiedliwość.

16 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 4,13.16-18

Psalm                       Ps 105

Ewangelia               Łk 12,8-12

Nadzieja wbrew nadziei – tak często myślę o takiej nadziei w naszych sprawach rodzinnych. Wydaje się, że wszystko jest już przesądzone, już się stało i nic się nie odstanie. Po naszemu biorąc szkoda sobie głowy zawracać marzeniami co by było gdyby. Ale wciąż powraca nadzieja, że może jednak, że przecież gdyby tylko Bóg zechciał, to …. Ale Pan Bóg, mając absolutną moc, robi tylko to, co uważa za stosowne i dla nas najbardziej pożyteczne. Więc może tak ma być. Ciocia Ela często mówiła „niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgodzić trzeba”.

 

 

17 października 2021

Pierwsze czytanie   Iz 53,10-11

Psalm                       Ps 33

Drugie czytanie      Hbr 4,14-16

Ewangelia               Mk 10,35-45

… kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Tak Jezus nauczał swych uczniów, gdy dwaj z nich chcieli być ważni w Jego królestwie. Ja, jako ojciec rodziny, chcę być traktowany jako ktoś ważny w tym zespole, w tym rodzinnym królestwie, w każdym razie sam czuję się ważny i jakoś odpowiedzialny, a więc też mający pewien zakres władzy. A tu Jezus mówi, że mam być sługą wszystkich, więc tutaj sługą mojej rodziny. Jak to pogodzić? Myślę, że być jako niewolnik wszystkich oznacza, w moim przypadku, że mam całego siebie podporządkować dobru każdego z członków mojej rodziny, nie myśleć o sobie, ale o nich, co dla nich dobre. Może to być poniechanie własnych upodobań, zainteresowań, apetytów i totalnie wszystkiego, co może być w sprzeczności z interesami rodziny. I nie mówić o tym głośno, nie wypominać przy byle okazji że zrobiłem to dla ciebie. Każdy taki mój czyn ma być jak jałmużna dawana w ukryciu.

Muszę jednoczesne pamiętać, że ciążą na mnie obowiązki, a to wymaga też użycia autorytetu, przymusu, a czasem dość bezwzględnego egzekwowania poleceń. Tam, gdzie jest to uzasadnione okolicznościami, muszę postępować tak, jak tego wymaga hierarchia i porządek społeczny. Nie mogę mojego służenia innym zamienić na kompletnie bezwolne podążanie za ich pomysłami.

18 października 2021

Pierwsze czytanie   2 Tm 4,9-17a

Psalm                       Ps 145

Ewangelia               Łk 10,1-9

… wyrządził mi wiele zła: odda mu Pan według jego uczynków. I ty się go strzeż Odda mu Pan, nie ja. Ja mam się go strzec, ale nie oddawać złem za zło.

Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach i łaskawy we wszystkich swoich dziełach. Boża sprawiedliwość jest zawsze połączona z miłosierdziem i spojrzeniem na ludzkie dobro, nigdy nie jest czystą sprawiedliwością w naszym pojęciu jeden do jednego.

Pokój temu domowi   mam wnosić pokój wszędzie, gdzie się znajdę, jeśli nie zostanie zaakceptowany, to się wycofać, ale nie angażować w zamieszanie i powiększać panujący niepokój.

Panie Boże, pomóż mi dzisiaj czynić tylko dobro i wnosić pokój.  

 

 

19 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 5,12.15b.17-19.20b-21

Psalm                       Ps 40

Ewangelia               Łk 12,35-3

Dzisiejsza Ewangelia zaczyna się od słów: Jezus powiedział do swoich uczniów. Nie ma tu mowy o słuchaczach, tylko o uczniach. Taka relacja, że Jezus zwracał się do swoich uczniów, występuje w Ewangeliach bardzo często. W wielu wypowiedziach Jezusa uczniowie są w jakiś sposób odróżniani od ogółu słuchaczy. Czy my, chrześcijanie, nie jesteśmy właśnie uczniami, a nie zwykłymi słuchaczami? Myślę, że jednak jesteśmy, a przynajmniej powinniśmy być, uczniami, a uczeń powinien naśladować mistrza. Zwykły słuchacz, jak widz w teatrze, nie stara się o to, często ocenia to co słyszy czy widzi jako dobre czy złe, ale nie stara się upodobnić do wzoru. Uczeń się uczy, czasem z lepszym czy gorszym postępem, ale stara się nauczyć i tę wiedzę potem jakoś wykorzystuje. A wykorzystanie nabytej wiedzy zwykle następuje poprzez życie w społeczeństwie, on tej wiedzy nie trzyma w sobie zakonserwowanej na wszelki wypadek, ale służy nią innym. Czy służy dobru czy złu to inna kwestia. Wiedzę o fizyce nuklearnej można wykorzystać w medycynie, ale też do produkcji broni masowego rażenia. W takim przypadku można przywołać analogię z fragmentem listu św. Pawła, gdy pisze w taki sposób: Przez jednego człowieka grzech wszedł do świata, a przez grzech śmierć i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi. Pisze tutaj o Adamie, ale traktuje go jak tylko jednego człowieka, który uczynił zło, ale to zło rzutuje na wszystkich. Podobnie jest z dobrem, które każdy z nas jest w stanie czynić, ono też będzie oddziaływało na innych.

20 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 6, 12-18

Psalm                        Ps 124

Ewangelia                Łk 12,39-48

Ów sługa, który poznał wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie poznał jego woli, a uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele powierzono, tym więcej od niego żądać będą. Zakładając rodzinę, dostałem od Boga polecenie, Bóg powierzył mi osoby, które tę rodzinę będą tworzyły, Jego wolą było i jest, bym o tę rodzinę dbał, nie opuszczał się w obowiązkach. A jakie te obowiązki są, to wynika nie tyle z przepisów jakegoś prawa, ile z mojej miłości ku tym osobom.

(św. Paweł pisze m.in. tak:  Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce, … a łaska jest przecież związana z miłością, bez miłości nie było by łaski)

 

 

 

21 października 2021

Pierwsze czytanie  Rz 6, 19-23

Psalm                      Ps 1

Ewangelia              Łk 12,49-53

Dzisiaj dzień w liturgii jest poświęcony bł. Jakubowi Strzemię. W notatce o nim przeczytałem, że był biskupem, jest patronem Lwowa. Dalej napisano, że wiódł życie bardzo skromne i nie wyróżniał się żadnymi specjalnymi czynami, jak to zwykle przypisujemy świętym. Notatkę o nim autor, ks. Tomasz Jaklewicz, kończy stwierdzeniem: W życiorysie bł. Jakuba trudno zaleźć coś nadzwyczajnego, ale gorliwość może oznaczać przecież także zwykłą wierność swojemu powołaniu. To wystarczy do świętości. I bywa bardzo trudne. Jak trudna może być na co dzień ta konsekwencja w trzymaniu się powołania, nie tylko do kapłaństwa czy zakonu, ale do każdego, które się odczuło jako moje, np. w życiu rodzinnym, to każdy z nas odczuwa co chwilę, w różnych życiowych sytuacjach i przy każdym stojącym przed nami wyborem, przed każdą decyzją. Praktyka, doświadczenie, często miłość własna i egoizm, podpowiadają coś, a sumienie mówi coś innego. Trzeba dokonać trudnego wyboru. Ale też jest to nadzieją świętości dla nas wszystkich, niekoniecznie do tej oficjalnej, potwierdzonej urzędowym aktem Watykanu, ale do takiej, którą widzi i ocenia sam Pan Bóg.

22 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 7,18-25a

Psalm…                    Ps 119

Ewangelia               Łk 12,54-59

Wydaje mi się, że staram się unikać tego, co uważam za złe, ale też wiem, że te moje starania często pozostają jałowe. Idę za głosem tego, co w danym momencie mnie popycha, potem mogę nawet tego żałować, ale już się stało. Nie posłuchałem głosu sumienia, przez które przemawia do mnie Duch Święty. Nie rozpoznałem znaku czasu, w którym mogłem zrobić coś dobrego.

23 października 2021

Pierwsze czytanie    Rz 8, 1-11

Psalm                        Ps 24

Ewangelia                Łk 13,1-9

Trudny jest dla mnie dzisiejszy tekst listu św. Pawła. Pisze o ciele, o Duchu, o Prawie, ale jakoś, w moim pierwszym zrozumieniu, wynikało by z tego, że ciało nie podlega Bogu. Rozumiem, że w biblijnych tekstach ciało ma specyficzne znaczenie, nie dotyczy naszego fizycznego i biologicznego ciała jako takiego, ale raczej jego pożądań przeciwnych dobru i nakazom Bożym, czyli, w biblijnym języku, Prawu.

Tylko trochę rozjaśnia mi sprawę taki krótki fragment z tego czytania, mianowicie ten, w którym pisze o Bogu: aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha. Rozumiem to tak, że kierując się w życiu tylko pobudkami płynącymi ze świata materialnego, który nas otacza, odrzucając sumienie, nie jesteśmy zdolni do życia w pełni zgodnego z Bożymi regułami, z Dekalogiem, z przykazaniem miłości Boga i miłości bliźniego. Dopiero, gdy posłuchamy głosu sumienia, a więc Ducha i według niego postąpimy, potrafimy dodaj częściowo te zasady realizować w swoim życiu.

24 października 2021

Pierwsze czytanie   Jr31,7-9   

Psalm                       Ps 126

Drugie czytanie      Hbr 5,1-6 

Ewangelia               Mk 10, 46b-52

Zdarzenie pod Jerychem:

Jezus pyta niewidomego: «Co chcesz, abym ci uczynił?» Powiedział Mu niewidomy: «Rabbuni, żebym przejrzał». Jezus mu rzekł: «Idź, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.

Wiara w moc Bożego słowa czyni rzeczy w naszym pojęciu niemożliwe. Ale trzeba tę wiarę okazać, jak żebrak wołający głośno, tak, że wszyscy słyszeli, a nie tylko sam Jezus. A potem iść za Jezusem. To też wszyscy widzieli, to, że poszedł za Jezusem, że się Go trzymał, a nie zadowolił ze spełnienia prośby i powrócił do swego dawnego życia.

25 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 8, 12-17

Psalm                        Ps 68

Ewangelia                 Łk 13,10-17

W synagodze była kobieta chora od kilkunastu lat. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: «Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy». Położył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga.

Czasem Bóg nie czeka na nasze prośby, sam widzi i idzie z pomocą.

Boże, uwolnij nas od naszych niemocy, od niemocy silnej wiary, niemocy wątpliwości w Twoje panowanie nad wszystkim, co się wokół dzieje. Połóż rękę i uzdrów. Pomóż, Panie Jezu, bym ja sam się wyprostował i potrafił Cię chwalić.

26 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 8,18-25

Psalm                       Ps 126

Ewangelia               Łk 13,18-21

Same obietnice. A to, że ma się w nas objawić jakaś chwała, że całe stworzenie oczekuje momentu tego objawienia, potem, że wprawdzie płaczemy idąc siać, ale będziemy radośnie śpiewać wracając ze żniw, potem znowu o jakimś wielkim królestwie, które rozwinie się z niemal niczego, z jakiegoś drobnego ziarenka czy szczypty drożdży. Trudo to wszystko dopasować do tego, co widzę na co dzień, co mnie i nas wszystkich na bieżąco otacza i dotyka. Widać na razie płacz i ziarno zakopane w ziemi, bez widoku na jego zakiełkowanie, nie mówiąc o bujnym wzroście.

Tylko na ile ja sam i wszyscy inni, liczący na spełninie tych obietnic, przykładamy się do ich realizacji? Może idziemy i płaczemy po drodze, ale czy rzeczywiście siejemy, by móc oczekiwać plonu? Czy słowem i czynem, a głównie własnym życiem, sieję Boże słowo, daję przykład przyjęcia tego Słowa, wcielania Ewangelii w praktykę dnia codziennego?

Czy włożyłem i czy wciąż wkładam drożdże własnego przykładu do tej mąki światowego życia, z której ma powstać wspaniałe ciasto Bożego królestwa?

Bo jeśli tego nie robię sam i nie zrobią ze mną inni, to skąd i jak te obietnice mają się spełnić?

27 października 2021

Pierwsze czytanie  Rz 8,26-30

Psalm                      Ps 13

Ewangelia              Łk 13,22-30

Jezus przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy.

Pan Jezus odbywał podróż do Jerozolimy. Nie tak sobie wędrował po okolicy, lecz zmierzał do konkretnego celu. Ale po drodze, niejako przy okazji, nauczał.

Czy ja, czy inni z nas, mieniących się chrześcijanami, a więc uczniami i naśladowcami Jezusa, nie powinniśmy też podczas naszego życia, naszej życiowej wędrówki, niejako przy okazji, wykorzystując każdą okazję, nauczać, dawać świadectwo, nie tylko słuchać, jak ON naucza, ale sami nauczać.

Stale powraca w moich modlitwach ten sam problem, że „chcę a nie potrafię”

coś Panu Bogu przedstawić. W różnych mądrych rozważaniach czytam o Bożej miłości, o przyjaźni z Jezusem, o przedstawianiu Mu całego naszego życia, trosk problemów i radości, ale niestety nie potrafię, nic mi z tego nie wychodzi. W większości przypadków, gdy klękam do modlitwy to kończy się na Ojcze na i Zdrowaś, ale bez żadnego uczucia, natomiast czasem, gdy się bardzo staram, to potrafię jedynie wzdychać w sobie słowami Boże, Boże

A może to jest właśnie to, o czym pisze św. Paweł:

Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. 

28 października 2021

Pierwsze czytanie   Ef 2,19-22

Psalm                       Ps 19

Ewangelia               Łk 6,12-19

Z dzisiejszego fragmentu ewangelii widzę, że pewną hierarchię w Kościele ustanowił sam Pan Jezus. Najpierw modli się sam na górze, z dala od tłumu, potem przywołuje kilku uczniów, których nazywa apostołami, a potem idzie do tłumu, w którym znowu są i uczniowie, i mnóstwo anonimowego ludu, nie tylko z Judei i Jerozolimy, a więc z bliska, niejako swoich, i takich z wybrzeża, a więc z daleka, jakoś nie-swoich, obcych. Pan Jezus nauczając przemawiał do wszystkich i uzdrawiał nie pytając skąd przyszedł, czy swój, czy obcy.

Są więc trzy główne poziomy: Apostołowie, Uczniowie, Lud. To tak, jak teraz widzimy i praktykujemy w Kościele: jest papież – jako zastępca działający w imieniu Pana Jezusa, Biskupi, jako apostołowie, Prezbiterzy (zwykli księża) jako uczniowie, i Lud Boży, czyli my wszyscy świeccy, czy „swoi” – chrześcijanie, czy z daleka - wszyscy nie-chrześcijanie. A wśród Apostołów znalazł się jeden, który Go zdradził. Czy wśród nas, wierzących, obojętnie na jakim poziomie w tej hierarchii, nie ma takich, którzy odstępują, są zdrajcami?

 

29 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 9,1-5

Psalm                       Ps 147B

Ewangelia               Łk 14,1-6

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili.

Gdziekolwiek i kiedykolwiek, przy każdej okazji, papież i biskupi są śledzeni przez media i wyłuskiwane są z ich zachowań i wypowiedzi te treści, które mogą być przydatne w dyskredytowaniu ich autorytetu. Trzeba naprawdę bardzo uważać, by nie dać się zmanipulować takim przekazom, trzeba popatrzeć na wszystkie aspekty sprawy, poznać kontekst danego zdarzenia. Czasem takie zachowanie czy taka wypowiedź może być odpowiedzią na świadomie podchwytliwe pytanie. Przypomina mi się tutaj coś z lektury pism Borysa Polewoja, radzieckiego dziennikarza, m.in. sprawozdawcy z Procesu Norymberskiego, nie wiem czy to anegdota czy prawda. Pisze on, że do Nowego Jorku przylatuje jakiś Kościelny hierarcha, na lotnisku witają go dziennikarze, pada wiele pytań. Jedno z pytań dotyczy nocnego życia w Nowym Jorku, Eminencja odpowiada pytaniem ”a czy w Nowym Joru jest nocne życie?”.  W prasie pojawiają się wielkie nagłówki „Pierwsze pytanie Eminencji było czy w Nowym Jorku jest nocne życie”. Prawda? Prawda. A czy cała prawda? No, nie, niby prawda, ale nie cała. To jest to, co podobno ks. Tischner po góralsku określał tak: jest prawda, tyż prowda i g… prowda.

30 października 2021

Pierwsze czytanie   Rz 11,1-2a.11-12.25-29

Psalm                       Ps 94

Ewangelia               Łk 14,1.7-11

A kiedy myślę: «Moja noga się chwieje»,wtedy mnie wspiera Twoja łaska, Panie (to z psalmu)

Nie chcę być zarozumiałym samochwałą, ale z długich obserwacji siebie samego, moich myśli i zachowania w różnych okolicznościach, jestem przekonany, że to rzeczywiście łaska i odwołanie się w danej chwili do Bożej pomocy, pomaga przejść przez trudne doświadczenia. Kiedyś, w pogadance dla Polonii North, mówiłem o Modlitwie Jezusowej, o sile jej krótkiego wezwania Panie Jezu Chryste, Synu Boży, bądź miłościw mnie tego grzesznemu. To wezwanie naprawdę otwiera mnie na łaskę i pomaga pokonać wewnętrzne złe impulsy.

 

 

1 listopada 2021

Pierwsze czytanie   Ap 7,2-4.9-14

Psalm                       Ps 24     

Drugie czytanie      1 J 3,1-3

Ewangelia               Mt 5,1-12a

„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”

Czy ubogi w duchu to znaczy prostak, nie uczony, nic nie rozumiejący i nie starający się zrozumieć? Myślę, że nie tak, że dostaliśmy rozum i władzę używania go, po to, by właśnie starać się zrozumieć świat, w którym żyjemy. Tylko że nasze zrozumienie ma jakieś naturalne granice, chociażby te wynikające z materialności naszego świata, który jesteśmy w stanie obserwować i poznawać i sobie jakoś tłumaczyć jego działanie. To poznanie dotyczy naszej cielesności i tutaj rozum powinien działać, bo po to jest nam dany. Rzecz w tym, że jesteśmy niejako dwu składnikowi, mamy ciało, ale mamy też duszę, jest w nas ten składnik duchowy, i chyba o tym duchowym „ja” mówił Pan Jezus. Ten duchowy składnik musi się opierać o wiarę, musi być świadom swych ograniczeń w poznawaniu i tłumaczeniu, nie zakładać, że skoro czegoś nie rozumiem, to to coś nie istnieje. To jest to samo, co w innym miejscu Pan Jezus mówi o wierze takiej, jak u dziecka.

Moja droga do nieba, do świętości, prowadzi przez wszystkie trudy i niedogodności zwykłego, codziennego życia, tu, gdzie teraz jestem. Poprzez znoszenie kpin otoczenia z powodu praktykowania dobra, poprzez kłopoty urzędowe, spowodowane moją wiarą (jakże aktualne teraz, w dobie wynaturzonej poprawności politycznej), poprzez uczciwe i solidne wykonywanie zwykłych, rutynowych obowiązków, poprzez nie wynoszenie się ponad innych, na których patrzę z góry. 

Najnowsze

Księga Rodzaju – Opis Stworzenia Czy nauka przeczy Biblii? a może jednak nie? może właśnie potwierdza?

  Genesis, Księga Rodzaju, pierwsza księga Biblii, zaczyna się od opisu stworzenia, trudno jednak ten opis czytać, nie mając wrażenia że to ...