Księga Rodzaju – Opis Stworzenia Czy nauka przeczy Biblii? a może jednak nie? może właśnie potwierdza?

 

Genesis, Księga Rodzaju, pierwsza księga Biblii, zaczyna się od opisu stworzenia, trudno jednak ten opis czytać, nie mając wrażenia że to jakieś pobożne opowiadanie dla „maluczkich”. Słońce, gwiazdy, oceany, bydło domowe i człowiek, wszystko gotowe w ciągu kilku dni i to z niczego. Z drugiej strony zaawansowana nauka opisuje to inaczej, brzmi mądrzej, mówi o ewolucji wszechświata i ewolucji na ziemi, trwających miliardy lat. Jak to więc jest, w który opis wierzyć? Posłużę się tutaj cytatami z różnych wypowiedzi ostatnich papieży: Rozum ma za zadanie objaśniać prawdy objawione. Wiara nie jest aktem ślepego posłuszeństwa, nie boi się pytań czy wątpliwości. Wiara bez rozumu przekształca się łatwo w mit czy przesąd. Trzeba więc starać się zrozumieć, nie cofać się do pokiwania głową, że autor tak sobie wymyślił.

 Teologowie tłumaczą tę księgę po swojemu, bardzo głęboko sięgając do znaczenia każdego słowa i wersu, ale przecież Biblia nie jest przeznaczona tylko dla uczonych w piśmie, ale dla wszystkich, przede wszystkim tych maluczkich, bo ich jest na świecie najwięcej i oni powinni ją zrozumieć i jej wierzyć. Jestem jednym z tych maluczkich, więc wolno mi pomyśleć po swojemu. Zwróciłem uwagę na dwa aspekty w tych opisach i wydaje mi się, że ułatwiają mi one przyjęcie Księgi jako prawdy, a nie baśni.

 Czytając ten opis dochodzę do wniosku, że naukowo tylko pozornie jest inaczej. Bo jeśli dokładnie czytać opis stworzenia, to okazuje się, że etapy biblijne są bardzo podobne do tego, co mówi nam współczesna nauka. Nie chcę wnikać w szczegóły liczenia czasu, biblijne dni nie muszą się pokrywać z naszym 24-godzinnym cyklem, szczegóły techniczne też są oczywiście różne, inni byli adresaci Księgi, inny ogólny poziom wiedzy, opis biblijny jest skondensowany, alegoryczny. Ale podobieństwo głównych etapów opisanych jako dni pracy Boga do tych etapów, o których mówi nauka, kolejność ewolucji wszechświata i życia na Ziemi, musi rzucić się w oczy nawet komuś dalekiemu od wiary. Popatrzmy bliżej: W dużym skrócie te etapy wg nauki były takie: początkowy chaos, niczym Czarna Dziura, o której na razie nic dokładnie nie wiadomo, ale w słownictwie naukowym istnieje, potem Wielki Wybuch i uformowanie ciał niebieskich, Ziemia stygnie, kurczy się i formują się obszary wypełnione wodą, potem wyłaniają się lądy, w wodach formują się pierwotne formy życia, które po czasie wychodzi na ląd, ewolucja prowadzi do coraz doskonalszych form, aż do istot człeko-kształtnych i tu następuje przeskok, którego nauka, jak dotąd, nie potrafi wyjaśnić, mianowicie te istoty zaczynają przejawiać formy życia świadomego samego siebie, stają się człowiekiem i zaczynają same decydować o sobie i formować swoje otoczenie.

 A etapy biblijne: stworzenie nieba i ziemi, ciemność nad bezmiarem wód, rozdzielenie wód pokrywających ziemię tak, by uformowały się morza i lądy, życie w wodzie, potwory morskie i latające (archeologia zna ślady latających gadów), życie na lądzie, a dopiero na samym końcu człowiek.

W skócie o tym aspekcie moich myśli: Nuka doszła do wniosku że życie biologiczne na ziemi rozpoczęło się w środowisku wodnym i dopiero z tego środowiska wyszło na ląd w postaci gadów, latających gadów i kolejno coraz bardziej rozwiniętych organizmów. A co o tym opowiada Biblia? W piątym dniu stworzenia morza zaroiły się rybami, potem były ptaki, płazy i różne gady, w kolejnym pojawiły się inne zwierzęta. W obydwu relacjach życie wyszło z morza, z wody, i ewoluowało do coraz doskonalszych form, aż do homo.

Moja myśl sięga znowu do Księgi Rodzaju, do opisu stworzenia i upadku człowieka. Adam i Ewa mieli synów, jeden z nich zabił drugiego. Na Boży wyrok zabójca skarży się, że ktokolwiek go spotka, może go zabić. Tutaj właśnie mam pytanie, skąd się ci inni, ci ktokolwiek” wzięli? Widocznie już byli ewolucyjnie przygotowani do jakiegoś rozeznania dobra i zła. Istoty bez takiej świadomości nie dążyły by do wymierzenia sprawiedliwości, do odwetu na sprawcy zła. Może Bóg dawno temu stworzył człowieka „z prochu ziemi”, pozwolił by ewolucja ukształtowała go do właściwego etapu i wówczas tchną w jego nozdrza tchnienie życia i odtąd człowiek stał się istotą żyjącą. Istotą żyjącą, to znaczy mającą świadomość swego życia.

Czytam o różnych nowych odkryciach odpowiednich nauk i patrzę jak się to wszystko ma do opisów biblijnych, nie tylko tych o stworzeniu. Oto, jak dotąd, żadne z odkryć dotyczących naszej przeszłości nie zanegowało niepodważalnie opisu biblijnego właściwych im czasów, wręcz przeciwnie, wielekroć okazuje się, że te opisy są potwierdzane danymi np. z archeologii. Czy nie może być tak, że te różne gatunki naszych pra-pra-pra przodków, ci homo…jacyś tam, istotnie powstały w drodze ewolucji, w kolejnych „dniach stwarzania” (ale ta ewolucja też zaistniała z Bożej woli) i na pewnym etapie ich rozwoju Bóg obdarzył je naszymi, ludzkimi cechami. Księga Rodzaju mówi przecież że Bóg stworzył Adama z prochu ziemi i tchnął w niego ducha życia. Z prochu ziemi, a więc z tego co już stworzył poprzednio. Autor Księgi nie znał się na genetyce i darwinizmie, ale pisał pod natchnieniem Ducha Świętego i opisał sprawy istotne, to znaczy, że wszechświat i człowiek w nim zostali stworzeni przez Boga. Nie wnikał w szczegóły techniczne i w jaki sposób. Pisał dla wszystkich, niezależnie od ich poziomu wiedzy i od czasów, w których żyją, istotne było, i jest nadal, że to wszystko jest Bożym dziełem. Do wiedzy „technicznej”, jak to się odbywało, nauka teraz dochodzi różnymi sposobami i stopniowo poznaje fragmenty procesu.

Zastanawia mnie też źródło wiedzy autora o ich charakterze i kolejności. Nie zmienia moich rozważań fakt, że wiele elementów tego opisu mogło być zaczerpniętych z innych, poza biblijnych źródeł. Pytanie skąd autor, lub te źródła poza biblijne, to wszystko wiedział, skoro przecież go przy tym nie było - on, jako człowiek, został stworzony na samym końcu procesu, zarówno tego w opisie biblijnym, jak i naukowej ewolucji. On tego na własne oczy nie widział. Malo prawdopodobne by była to tylko jego wyobraźnia, nawet wsparta opowieściami innych ludów. Czy mogły mu to podpowiedzieć ufoludki z kosmosu? A skąd one by się wzięły, skoro na samym początku był tylko wszechogarniający chaos (Biblia i nauka są w tym zgodne)?

Skoro to, co odkrywa nauka, jest tak bardzo zbieżne z zapisem Biblii, to trudno przypisywać ten zapis wybujałej fantazji autora; ta zbieżność powinna być tematem poważnej refleksji, nawet dla wielkich sceptyków. Ten Opis powstał pod natchnieniem Ducha Świętego.

Na koniec bardzo polecam książkę Marii Szamot, Genesis – czy ktoś w to jeszcze wierzy? – wydawnictwo WAM, Kraków 2003. Jest to teologiczna filozoficzna analiza pierwszych jedenastu rozdziałów Księgi Rodzaju, jak można rozumieć każdy z wersetów, jaki jest jego głębszy przekaz.

 JuR    Apr. 2022

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najnowsze

Księga Rodzaju – Opis Stworzenia Czy nauka przeczy Biblii? a może jednak nie? może właśnie potwierdza?

  Genesis, Księga Rodzaju, pierwsza księga Biblii, zaczyna się od opisu stworzenia, trudno jednak ten opis czytać, nie mając wrażenia że to ...